K&L- TW 1-6 (0-3)
To był wyjątkowo szybki mecz. Jego tempo było momentami ekstremalne- i mimo, że wynik właściwie wskazuje na łatwy spacerek to rzeczywistość była zupełnie inna- Gałęzewice postawiły poprzeczkę bardzo wysoko..
Kołaczkowo wyszło na prowadzenie już na początku spotkania 2-3 minuta przyniosła strzał Marka Gomulskiego z dystansu, co całkowicie zaskoczyło tak obronę jak i źle ustawionego bramkarza. Kolejne minuty należały do K&L- gonili wynik z całych sił, napierali, robili pressing...ale nie mieli szczęścia. Słabo panowała nad spokojem w meczu obrona TW- dawała się zaskakiwać, wprowadzała chaos, często traciła piłkę... Dość powiedzieć, że rywale mieli poprzeczkę i słupek a broniący w TW Pawlak kilka razy stawał sam na sam z przeciwnikami- zawsze jednak wychodził z takich pojedynków obronną ręką. Co nie udawało się Gałęzewicom dość dobrze wychodziło ekipie TW. Dwie kolejne bramki padły po składnych zespołowych akcjach- w jednej z nich pomogło szczęście i fatalnie interweniujący obrońca, który pokonał własnego bramkarza...mogło tych trafień być więcej, ale zabrakło precyzji.
Druga część meczu nie odbiegała wiele od pierwszej- akcje bramkowe były to z jednej to z drugiej strony, choć Kołaczkowo miało ich nieco więcej, były one nieco bardziej klarowne. Rywale w miarę upływającego czasu tracili cierpliwość- coraz częściej decydowali się na akcje indywidualne, długie przerzuty lub dośrodkowania... Wynikało z tego dużo zagrożenia- ale bramka nie padła. Golkiper TW dał się dopiero pokonać swojemu „vis a vi” który lobował go spod własnej bramki...pech i na pewno sytuacja, która (miejmy nadzieję) będzie ostrzeżeniem na przyszłość.
TW kolejny raz nie grzeszyło skutecznością- a mimo to podwyższało prowadzenie i to co najważniejsze- bramki padały w momentach kiedy rywale prezentowali się naprawdę dobrze. Każde trafienie podcinało im skrzydła- ale nie odbierało chęci gry, bo tempo które „Gałązki” narzuciły od początku, utrzymały do końca spotkania.
Wynik- jak już wspomnieliśmy, nieco zamazuje styl w jakim TW ten mecz rozegrało. W szatni po spotkaniu nie było entuzjazmu- a jedynie refleksja nad mankamentami- których tego dnia w grze Kołaczkowa nie brakowało.
Komentarze