TW Kołaczkowo- Koszary 4-3 (2-0)

TW Kołaczkowo- Koszary 4-3 (2-0)

Pełny walki mecz i wyszarpane zwycięstwo pozwalające na spędzenie sobotniego wieczoru w dobrych humorach- to najważniejsze co było udziałem Kołaczkowa w pojedynku z Koszarami.

Samo spotkanie zaczęło się od wzajemnego próbowania- Koszary jasno dawały do zrozumienia, że liczą się dla nich tylko trzy punkty a TW stawiało wysoko gardę i próbowało kontrować. Skład osobowy Koszar robił wrażenie- znalazło się tam przynajmniej dwóch zawodników z doskonałą pierwszoligową przeszłością- a pozostali to otrzaskani w bojach drugoligowych wojownicy. W TW natomiast zagrało dwóch debiutantów- i obaj mają po tym spotkaniu miano bohaterów. Ale po kolei

na 1-0 w 7 minucie meczu wychodzi Kołaczkowo. Szybki kontratak zapoczątkowany przez Gomulskiego i Szuba otwiera wynik spotkania. Mimo nielicznie zgromadzonej publiczności owacje jakie otrzymał strzelec były bardzo głośne. Chwile później ta sama dwójka zawodników ma kolejną doskonałą sytuację- jednak gola z tego nie było- tym razem golkiper rywali wyszedł szczęśliwie z opresji. Koszary nie potrafiły zdecydowanie odpowiedzieć na to trafienie- TW nadal wysoko postawiło mur z obrońców- czego efektem była kolejna sytuacja, po której został wywalczony rzut wolny- przeciwnicy w trojkę blokowali piłkę po strzale Bartosza Waszaka. Chwilę później niedoszły strzelec tak wykonał rożnego, że idealnie asystował Szubie- a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki- przy nieruchomych jak kołki obrońcach. Naprawdę rewelacyjny debiut. Kołaczkowo miało kilka innych sytuacji- mniej lub bardziej klarownych- ale nie potrafiło ich wykorzystać. Rywale nie grzeszyli skutecznością- a jeśli już oddawali strzały i były one celne- to rewelacyjnie bronił drugi debiutant w TW- w lidze WTPNu, czyli Rafał Pawlak, dla którego był to również debiut w meczu o punkty na pozycji bramkarza.

Druga część spotkania zaczęła się fatalnie- rywal mocno nadusił i już w pierwszej sytuacji zdobył bramkę. Zaspała wyraźnie obrona- pozwalając oddać strzał. Na odpowiedź Kołaczkowa nie trzeba było długo czekać- w idealnej sytuacji spudłował Olszewski. Mimo to chwilę później Kołaczkowo wyszło z zabójczą kontrą- Bartosz Waszak i Szuba „poklepali” i podnieśli prowadzenie na 3-1. Koszary dusiły- ale kolejne sytuacje padały łupem TW- w ciągu 3-4 minut Kołaczkowo miało kilka sytuacji- ale wszystkie były tak chaotyczne, że musiały skończyć się klapą. Rywal nie odpuszczał i kolejne trafienie zdobył po zamieszaniu w polu karnym TW. Znowu obrońcy Kołaczkowa dali się zaskoczyć. Jednak tego dnia zawodnicy TW potrafili odpowiedzieć na każdy cios jaki otrzymywali niemal natychmiast- po rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła do Olszewskiego- a ten podał ją do Bartosza Waszaka- który władował ją właściwie do pustej bramki. Koszary znowu zmniejszyły swoja stratę na półtorej minuty przed końcem spotkania- TW jednak dowiozło wynik szczęśliwie do końca w czym ogromny udział miał Pawlak- broniąc dwie trudne sytuacje.

Wynik pozostawia jednak pewien niedosyt. Dlaczego? Z powodu relatywnie niskiej skuteczności. Sam Olszewski był 4 razy sam na sam z bramkarzem, Szuba mógł spokojnie mieć jeszcze 3 trafienia na koncie, do tego super okazja Kruszyńskiego... Najważniejsze są jednak 3 punkty- bo równie dobrze mecz mógł skończyć się remisem- po tym jak Koszary miały słupek.

To spotkanie było koncertem trzech zawodników: Bartosza Waszaka, Szuby i Pawlaka- gdyby nie ich rewelacyjna postawa o komplet punktów byłoby trudno.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości