TW Kołaczkowo- Szerszenie 4-2 (3-0)

TW Kołaczkowo- Szerszenie 4-2 (3-0)

Zespół Szerszeni był zawsze jednym z najbardziej niewygodnych przeciwników- z jakim Kołaczkowo musiało się co jakiś czas mierzyć. Mimo bardzo wielu rozegranych przeciwko sobie spotkań- bilans TW miało z Szerszeniami nader skromny. Dlatego tak bardzo cieszy ostatnie zwycięstwo.

Pierwsza część spotkania zaczęła się od wyrównanej walki z obu stron. Kołaczkowo grało uważnie w każdej części boiska- stosując pressing gdy tylko rywal zbliżał się do połowy. Zanim zaczęły padać bramki- obie ekipy miały swoje sytuacje. W TW doskonale jednak zachował się Mazurkiewicz- a pod bramką przeciwnika fatalnie pudłowali Kubisiak i Mikołajczak. Ostatecznie wynik otworzył rozgrywający świetny mecz- Krygiel, który wykorzystał świetne podanie Waszaka. Chwile później Szerszenie wściekle zaatakowały- ale znowu Mazurkiewicz zachował czyste konto. W odpowiedzi Szuba w sytuacji sam na sam fatalnie strzelił prosto w bramkarza. Jednak już kilkadziesiąt sekund później poprawił się i również w sytuacji sam na sam podwyższył prowadzenie. Kolejne trafienie było również Szuby- który wykorzystał świetne podanie Graczyka- co ustawiło wynik pierwszej połowy. Ale ta część spotkania to również doskonały występ Mikołajczaka i Kubisiaka. Zwłaszcza ten drugi- mimo, że fatalnie spudłował w trzech wymarzonych sytuacjach- w tym spotkaniu był chyba najlepszy na boisku- fantastycznie odbierał piłkę i perfekcyjnie zagrywał ją do kolegów z drużyny.

Druga część gry zaczęła się od ustalonego już chyba na zawsze scenariusza- Kołaczkowo co ma w niechlubnym zwyczaju straciło gola już w 17 sekundzie po wznowieniu. Spotkanie zrobiło się bardzo wyrównane- ale Kołaczkowo zdawało się panować nad wydarzeniami. Kolejne minuty to potwierdziły- zwłaszcza gol na 4-1 Mikołajczaka: najpierw w tempo podanie od Kubisiaka- i strzał po ziemi w długi róg bramki...bramkarz nawet nie zareagował- dowodem uznania publiczności była chwila grobowej ciszy wzbudzonej przez to trafienie. Po tym golu Szerszenie wycofały bramkarza i grały w przewadze. To były straszne chwile dla TW- pachniało bramką w każdej akcji- i wreszcie gol padł. Padłoby ich pewnie znacznie więcej ale wtedy koncert gry zaczął dawać Mazurkiewicz- bronił wręcz w nieprawdopodobny sposób, z wyczuciem, refleksem, instynktownie...gdyby tylko jeszcze potrafił szybkimi podaniami uruchamiać napastników- to mogło skończyć się wyższym prowadzeniem. Swoje mógł również dołożyć Mikołajczak- który w końcówce miał trzy świetne okazje- i dwa razy trafił w słupek. A tak- TW po arcyciekawym meczu, szalenie widowiskowej i emocjonującej grze- wygrało z niewygodnym rywalem- który do tej pory stracił ledwie 2 bramki.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości