TW Kołaczkowo
TW II Kołaczkowo Gospodarze
3 : 2
3 2P 2
0 1P 0
Motoklinika
Motoklinika Goście

Bramki

TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo
30'
Widzów:
Motoklinika
Motoklinika
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo
Motoklinika
Motoklinika
Brak danych


Skład rezerwowy

TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo
Brak dodanych rezerwowych
Motoklinika
Motoklinika
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

TW Kołaczkowo
TW Kołaczkowo
Brak zawodników
Motoklinika
Motoklinika
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

mariusz6

Utworzono:

01.11.2015

Motoklinika to nowy zespół na mapie ligowej WTPNu. Nie można jednak powiedzieć , że to świeżynki, bo po tym co zaprezentowali podczas meczu z TW pokazali jasno- drzemią w nich pokłady umiejętności.

Spotkanie rozpoczęło się od zarysowania lekkiej przewagi Kołaczkowa. To było dość wyraźnie widoczne- kiedy tylko Motoklinika miała piłkę – zawodnicy TW podchodzili na tyle wysoko na ile tylko się dało. Przewaga rysowała się również w statystykach strzałów. Kiedy po stronie Kołaczkowa było ich już kilka- Motoklinika nie miała żadnego.

W okolicach 5 minuty rywale Kołaczkowa mieli pierwsza okazję- i natychmiast była ona dla nich niemal doskonała- wybronił jednak tą sytuację Mazurkiewicz. Ale już w swojej drugiej sytuacji Motoklinika wyszła na prowadzenie- kończąc perfekcyjnie wyprowadzoną kontrę. Mecz wydawała się cały czas pod kontrola Kołaczkowa a tu nagle dwie akcje rywali i...jedna bramka. I kiedy TW starało się nieporadnie ponownie jakoś przejąc inicjatywę- przeciwnik powtarza, kopiuje wręcz swoją sytuację bramkową. Po prostej stracie na połowie Motokliniki, TW znowu traci bramkę z kontry...co prawda piłka myli Mazurkiewicza po rykoszecie- ale znajduje się w bramce. W tym momencie wszystko zaczęło się układać w czarny scenariusz- TW atakuje a rywal kontruje i punktuje...ale nie do końca. Zawodniczy z Kołaczkowa opanowali panikę- postawili twarde warunki rywalowi, podjęli walkę fizyczną i mecz nabrał jeszcze większych rumieńców. W minutę po stracie drugiego gola TW strzela bramkę kontaktową. Mikołajczak przejmuje piłkę na połowie rywali, schodzi do środka i kąśliwie uderza przy słupku z 10-12 metrów. Po tym trafieniu pojawiła się nadzieja na lepszy wynik. Rywale nieco otępieli- ale animuszu nie tracili, stąd około 11 minuty mieliśmy mecz, w którym emocje targały okrutnie. Piłka przechodziła od jednej drużyny do drugiej , akcja szła za akcją...mnóstwo strzałów i cała gama indywidualnych prób zawodników Kołaczkowa do tego by doprowadzić do wyrównania wyniku. No i właśnie taka indywidualna akcja doprowadziła do remisu. Krygiel przeprowadził akcje na miarę „akcji sezonu”- przejął piłkę w okolicy połowy boiska, wziął na siebie dwóch zawodników i z nimi cały czas na plecach pognał pod linię końcową przy bramce rywali. Cały czas przeciwnicy próbowali go powalić ale w polu karnym zakręcił nimi i z zerowego konta umieścił piłkę w bramce- przy asyście kompletnie załamanego golkipera. Dokonanie Krygla niemal skopiował Bącler- debiutant w TW...ale po jego indywidualnej akcji i soczystym strzale piłka minimalnie minęła słupek.

Druga część spotkania to ponownie dominacja Kołaczkowa, które nie kalkulował, grało wysokim pressingiem, stwarzało sobie dogodne sytuacje ale długo nie potrafiło przewagi udokumentować. W 19 minucie meczu Marek Gomulski wyłożył piłkę idealnie Mikołajczakowi- ale bramkarz obronił strzał. Chwile później Gomulski w ostatniej chili stracił piłkę po tym jak indywidualnie przedryblował cały zespół rywali. Do 23 minuty meczu TW dominowało- i nawet jeśli rywale sunęli w atakach na bramkę Mazurkiewicza to nic im z tego nie wychodziło. Bącler czy Pawlak wykonywali tytaniczną pracę w przodach, pewnie grały tyły czyli Kruszyński i Kubisiak. Ale w 24 minucie zapanował duży chaos. Zawodnicy TW stracili inicjatywę a może osłabli i dali się zdominować- a to przełożyło się na kilka klarownych akcji rywali. Kulminacyjnym momentem tego chaotycznego okresu było trafienie w słupek bramki TW w 26 minucie...ale chwile później to już Kołaczkowo miało znowu wszystkie atuty w swoim reku. Najpierw Bącler i Gomulski zakręcili rywalami w dwójkowej akcji a chwile później Kubisiak przytomnym podaniem spod własnej bramki wyprowadził Mikołajczaka na pozycję strzelecką..snajper TW sytuacji nie zmarnował i ustalił wynik spotkania.

Jakie wnioski? Emocje nieco przesłoniły problemy jakie pojawiały się w grze Kołaczkowa. Ale ponieważ to pierwsze chwile nowego sezonu nie ma powodów do paniki- okres adaptacji zawsze musi być. Jeśli idzie o debiutantów w WTPNie w barwach TW to: Pawlak zaliczył pewny występ, bardzo solidny. Natomiast Bącler- cóż pokazał kilka świetnych akcji ale też wyszło na jaw jego małe ogranie na wrzesińskiej hali i małe zgranie z reszta ekipy Kołaczkowa...na pewno jednak pokazał potencjał i duże umiejętności, które potrafił doskonale podporządkować dobru zespołu.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości