Oldboy- TW 4-2 (2-1)
Motto z meczu? Jak masz pecha to i w drewnianym kościele cegła spadnie ci na głowę. Albo- szczęście sprzyja lepszym...
Kołaczkowo przegrało po meczu, w którym miało dość sytuacji do tego by..spokojnie wygrać..ale taka jest piłka nożna. Po raz kolejny zawodnicy TW pretensje mogą mieć tylko do siebie..
To co najciekawsze w spotkaniu- zaczęło się dziać w drugiej połowie. Opisując pierwszą część spotkania należy zaznaczyć , że padły w niej dwie naprawdę przedniej urody bramki. Najpierw na prowadzenie wyszedł Oldboy- po świetnym podaniu z głębi pola, Orakowski piętka zmienił tor lotu piłki...i TW musiało gonić wynik. Później mega błąd przy wyprowadzaniu kontry spowodował, że rywale sami poszli z kontrą...i trzeba było już gonić dwubramkowa stratę. Kołaczkowo miało w tej cześć gry wszystko to co potrzeba aby wyrównać...a nawet prowadzić. Były świetne sytuacje strzeleckie, były kontry...była już bezbłędna gra w obronie..ale nie było bramek. Przynajmniej do momentu kiedy Marek Gomulski zdecydował się na indywidualną akcje i strzał z dystansu...prosto w okienko. Tak zakończyła się pierwsza połowa. Z najciekawszych sytuacji Kołaczkowa trzeba wspomnieć o obijanym słupku- trzy razy.
W drugiej części gry TW miało inicjatywę..szukało swoich sytuacji..ale nie potrafiło nic wcisnąć. Rywale bronili się doskonale i dwukrotnie skutecznie skontrowali. Jedna z bramek była ponownie przedniej urody- daleka wrzutka w pole karne- Tomasz Majchrzak przyjmuje piłkę na klatkę piersiową i z ostrego konta uderza na bramkę...gol.
TW goniło na wariata od stanu 1-4. Miało dość okazji aby spokojnie wyrównać. W drugiej połowie piłka trzykrotnie lądowała na słupku...ale do bramki nie wchodziła...raz uderzenie zatrzymała poprzeczka. W tym czasie rywale nie mieli tak klarownych sytuacji...nie mieli nawet w połowie tak dobrych okazji... W ostatnich minutach Oldboy bronił się desperacko. Obie drużyny nie szczędziły sobie złośliwości- było twardo i nikt nogi nie odpuszczał... sędzia kilkukrotnie się pomylił...ale to nie te pomyłki zdecydowały o porażce. Wynik na 2-4 ustalił Mariusz Gomulski- który wykończył doskonałe podanie od Bartosza Waszaka...piłka oczywiści odbiła się od słupka...ale do bramki weszła. Narzekaliśmy na słupki i poprzeczki- ale nawet one byłyby szybko zapomniane...gdyby nie bramkarz Oldboya- Maliński, który w niezliczonych sytuacjach ratował swój zespół...a który właściwie został katem TW po tym spotkaniu.
Kołaczkowo przegrało bo rywal indywidualnie prezentował wyższy poziom, bo potrafił grać ofiarnie w obronie i ...nie wstydził się grać nieczysto, wywierać presji na sędzim... Ale to niuanse- TW po raz kolejny przegrało bo fatalnie pudłowało, bo nie potrafiło wykorzystać sytuacji jakie się nadarzały...kolejny raz słabość była nie do pokonania. Był to pierwszy mecz w którym to Oldboy okazał się lepszy od TW...każda seria kiedyś się kończy.
Komentarze